Reprywatyzacja w Warszawie a Sprawa Śląska

„Sfora wilków” dopadła HGW, mimo tego, że wprowadziła Warszawę na europejskie i światowe salony. Hasłem stała się reprywatyzacja. W tym kontekście oponenci w eterze zawiesili zawołanie „Dlaczego przez 27 lat demokratycznej Polski nie udało się tej sprawy załatwić?”. Otóż jest racjonalne uzasadnienie tego stanu. Po pierwsze: Warszawa została w rezultacie wojny zburzona i po wojnie, kosztem całego kraju (w tym najwięcej Górnego Śląska ) odbudowana na działkach, które przed wojną były własnością żydowską (50%) i polskich kapitalistów (50%). Po drugie: w okresie PRL-u (do 89 roku) była ogólna niechęć do oddawania cokolwiek kapitalistom i Żydom. Po trzecie: w demokratycznej już Polsce, każdy rząd i każda rządząca większość nabierała świadomości, że budżetu Warszawy jak i państwa polskiego nie stać na sprawiedliwe zaspokojenie poprzednich właścicieli działek i nieruchomości. Pobieżne oszacowanie tych środków to około kilkaset miliardów złotych. Pojawienie się propozycji by zadośćuczynienie ograniczyć do kilkunastu procent napotykało na groźby amerykańskich środowisk żydowskich, że w międzynarodowych trybunałach wywalczą pełne odszkodowanie. Również teraz zaobserwujemy, że PIS nie będzie dążył do uchwalenia pełnego odszkodowania. Teraz należy postawić pytanie: A gdzie tu sprawa Śląska? Otóż to, że jeżeli do reprywatyzacji i odszkodowań w Warszawie z pewnością dojdzie, to trzeba będzie poszukać bardzo dużych pieniędzy. Czy to za pomocą podatków, czy też przez odpowiednią dekompozycją budżetu państwa na rzecz Warszawy ze szkodą dla takich regionów jak Górny Śląsk. Okaże się, że trzeba po raz kolejny uiścić daninę na Warszawę. Warszawa wypiękniała a na rewitalizację Górnego Śląska pieniędzy jak nie tak nie ma. Na tę rewitalizację czekają między innymi takie miasta jak Ruda Śląska, Piekary Śląskie, Świętochłowice, Chorzów, Zabrze, Siemianowice Śląskie, Bytom.

Comments are closed.