To RAWA wpłynęła na moją drogę życiową

Rawa została ujęta w rury o średnicy 2,4 m

Dawna rzeka RAWA ,która w Chorzowie znikła w sposób dosłowny pod ziemią  i obecnie zanika w świadomości społeczeństwa miasta, w sposób  decydujący  wpłynęła nomen omen  na moją drogę życiową. W 1976 r zamieszkałem przy ul. Trzynieckiej w jedenastopiętrowym bloku usytuowanym nad „słynną” rzeką Rawą.Nie zawierała ona wód naturalnych (oprócz wód deszczowych), natomiast zasadniczy jej skład to były surowe ścieki komunalne i ścieki przemysłowe dostające się do niej licznymi dopływami. Ta surowość była dosłowna, były to przecież ludzkie ekskrementy. Z powodu śmierdzących   odorów, zamieszkiwanie w budynkach    usytuowanych   w pobliżu cuchnącego ścieku było katorgą. Rodząca się, w latach dziewięćdziesiątych, samorządność dawała nadzieję na skuteczne rozwiązanie tego problemu. Jakkolwiek brałem czynny udział w przygotowaniach do pierwszych wyborów do samorządu gminy w roku 1990, to jednak nie zdecydowałem się kandydować do rady miasta. Miałem satysfakcjonującą pracę na Politechnice Śląskiej. Byłem też Prezesem Związku Górnośląskiego- co zajmowało mi sporo czasu. Popierałem w wyborach moich kolegów z osiedla, którzy zostali wybrani na radnych miasta. Obiecywali, że zajmą się Rawą. Co  pewien  czas dopytywałem się o sposoby rozwiązania przez władze miasta zagrożenia ekologicznego, aliści   w  pewnym momencie poinformowali mnie, że Rada Miasta i  Zarząd Miasta jednogłośnie podjęli strategiczną uchwałę, że Rawa „ma być czystą rzeką”. Było to nielogiczne, gdyż w tym czasie kończono budowę oczyszczalni ścieków na granicy z Katowicami.

Władze miasta podejmując tak utopijną uchwałę nie poczyniły najmniejszych starań by sytuację skażonego środowiska odmienić. Ta właśnie niefrasobliwość władz miasta wpłynęła na całe moje dalsze życie. Postanowiłem dostać się do Rady Miasta, by tam skutecznie zawalczyć o godne warunki do życia, szczególnie chorzowian mieszkających w pobliżu ścieku. W 1994 r zostałem wybrany do Rady Miasta, a następnie zostałem jej Wiceprzewodniczącym. Głosami radnych wybrano mnie jako delegata do Sejmiku woj. katowickiego. Tak zapoczątkowana została moja kariera samorządowa. W kolejnej kadencjach zostałem wybrany na stanowisko Wiceprezydenta Miasta. To wszystko pozwoliło mi podjąć skuteczną, popartą argumentami, walkę o przykrycie Rawy, jako ścieku zagrażającego zdrowiu i życiu ludzi.  W momencie pojawienia się możliwości wsparcia środkami europejskimi, dzięki m. in. moim staraniom zgłoszony został odpowiedni wniosek o dotację na rozwiązanie całego problemu Rawy i oczyszczalni ścieków Klimzowiec. Mimo pewnych perturbacji dawna rzeka, płynąca przez nasze miasta, zaczęła znikać pod ziemią.

Dla zaakcentowania mojego udziału w całym przedsięwzięciu zostałem uhonorowany możliwością wbicia pierwszej łopaty w największej inwestycji dwóch miast:Chorzowa i Świętochłowic (co pokazano na zdjęciu).

Wiceprezydent Joachim Otte wbija pierwszą łopatę

Rawa została zamknięta w rurach o średnicy 2,4 m (co pokazuję na zdjęciu ) W okolicach ulicy Trzynieckiej, a więc blisko już oczyszczalni Rawa płynie w dwóch rurach, co jest widoczne na fotografii wykonanej w trakcie prac. Zakończenie inwestycji przykrycia cuchnącej Rawy odbyło się bardzo uroczyście, z udziałem wielu gości ( co udokumentowano na fotografii). Dla mnie osobiście zakończenie inwestycji było wypełnieniem obietnic danych  moim wyborcom, że skutecznie doprowadzę do wyeliminowania zagrożeń związanych z Rawą.

Zbliżając się do oczyszczalni Klimzowiec trzeba było ściek zamknąć w dwóch rurach

Comments are closed.