„Program dla Śląska” przygotowywany przez marszałka województwa i samorządowców nie przygotowuje nas na skutki restrukturyzacji przemysłu w regionie. To może być tylko rządowe alibi. W programie brakuje przede wszystkim projektów integrujących miasta aglomeracji katowickiej.
Od momentu ogłoszenia kryzysu górnictwa, o którym dowiedzieliśmy się na przełomie roku, zaistniało hasło „Program dla Śląska”. Przypomnijmy fakt, że w apogeum wzburzenia na rządową propozycje zamykania kopalń, Premier Kopacz – celem pozyskania opinii publicznej- zaproponowała pewną formę wsparcia dla miast, które w pierwszej kolejności miały odczuć skutki brzemiennych decyzji tzw. Restrukturyzacji górnictwa. Ta propozycja, w rezultacie współdziałania marszałka województwa i miast, gdzie miały być zamykane kopalnie przyjęła nazwę „Programu dla Śląska”. W wyniku kolejnych spotkań marszałka i prezydentów miast regionu powstał 35-stronicowy dokument obejmujący propozycje działań mających na celu zniwelowanie społecznych i ekonomicznych skutków rządowej restrukturyzacji przemysłu. Jeszcze raz przypominam: Program w swym pierwotnym założeniu miał być wsparciem dla miast, gdzie miały być likwidowane kopalnie. Były to miasta: Bytom, Ruda Śląska, Zabrze, Gliwice z dzielnicą Sośnica oraz Brzeszcze.
Jeżeli spojrzymy na zapisy „Programu …” z punktu widzenia społeczności najuboższych miast (pod względem dochodu własnego na jednego mieszkańca) leżących w „czarnej dziurze” naszej aglomeracji, a mianowicie takich miast jak Bytom, Piekary Śląskie, Siemianowice, Świętochłowice, Chorzów, Ruda Śląska i Zabrze to nasuwa się pytanie co jest takiego w tym „Programie..” co nam pozwoli przygotować się do nieuchronnej Restrukturyzacji przemysłu polegającej na jego fizycznej likwidacji. Inne pytanie wiąże się chociażby z Bielskiem Białą: Czyżby miasto to miało być w tak bardzo trudnej sytuacji w związku z przewidywaną restrukturyzacją górnictwa, że wymaga w pierwszej kolejności inwestycji zapisanych w „Programie..” Ogólnie można też zauważyć, że propozycje w większości zahaczają o obszary Zagłębia co jest wynika z pewnością z tego, że większość Zarządu Województwa stanowią przedstawiciele Zagłębia. Trzeba też zadać pytanie: Komu potrzebny jest „Program dla Śląska”?
I tak na pewno korzystny jest dla rządu, gdyż pokazuje chęć wsparcia. Z pewnością wśród mnogości propozycji znajdują się i takie, które niezależnie od rozwoju sytuacji i tak będą (czy też muszą ) być zrealizowane. Tak jest na przykład z budową Autostrady A1. Wtedy rząd łatwo wykaże się realizacją „Programu…”.Program bardzo korzystnie z punktu PR, pokazuje sylwetkę marszałka województwa, jako człowieka otwartego na współpracę z prezydentami miast.
Do programu wrzucił wszystkie możliwe propozycje, co pozwala mu wybiórczo lobbować, w kontaktach z centralą, te propozycje na których szczególnie mu zależy. Program jest też listkiem figowym prezydentów miast, którzy wskazując, że zrobili swoje mogą dalej narzekać na to, że w ich mieście nic się nie zmienia. Najwięcej tracą na tym „Programie…” społeczności miast, które pierwotnie miały być podmiotowo potraktowane i miały być beneficjentami programu wsparcia. Społeczności tych miast mogą czuć się oszukane, gdyż mimo najlepszych chęci ani wybudowanie Autostrady wokół Częstochowy, ani połączenie Bielska Białej z Krakowem w żaden sposób nie poprawi ich bardzo trudnej sytuacji.
Jak powinien wyglądać taki program ? Przede wszystkim nie może być rozdęty, gdyż w takim przypadku jego wykonanie nie może być wyegzekwowane. Program powinien zawierać niezbyt dużo propozycji, których realizacja powinna być skrupulatnie rozliczona. Nie należy wpisywać do programu propozycji, które i tak będą zrealizowane a także te, które nic nie dają lokalnym społecznościom( jak np. zmiana VAT-u dla węgla). W „Programie…” wspomina się o Specjalnych Strefach Ekonomicznych, które mogą nawet znaleźć przychylność rządu. Ale istotą pozyskania inwestorów zagranicznych jest przychylność urzędników w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, którym najbliższa ciału jest ich najbliższa okolica, czyli województwo mazowieckie. Tam w pierwszej kolejności lądują inwestycje zagraniczne.
Czego mi brakuje w „Programie…”? Przede wszystkim propozycji i projektów integrujących miasta z centrum górnośląskiej aglomeracji. Jeżeli uznamy, że istnieją tu dwa wyraźne centra rozwoju, centra powstawania nowych miejsc pracy, a mianowicie miasta Katowice i Gliwice, to należałoby pomyśleć o czymś w rodzaju metra, czyli Szybkiej Kolei Regionalnej, która mogłaby szybko, z dużą częstotliwością dowozić ludzi na trasie Gliwice – Sosnowiec. Wydaje się, że w „Programie…” należałoby też ująć kwoty przeznaczone na rewitalizację miast górnośląskich. Ogólnie można określić „Program dla Śląska” jako twór medialny, celem którego z pewnością nie jest pomoc społecznościom z miast dotkniętych restrukturyzacją przemysłu.